Z rana przyjechał po mnie Kubą i ruszyliśmy do Głuchowa, potem dołączył grzechu. I pojechaliśmy nad j. Chomęcickie. Trochę wygłupów naszych, gra w siatkę i do domu ;)
Do 25 od początku lipca siedziałem na obozie, więc nie miałem możliwości jazdy rowerem. Już wróciłem i w pierwszy dzień przejechałem się z Kubą na ogrody do cioci bo miałem sprawę : P