Umówiłem się z Grzechem na starym rynku, był jeszcze czas, więc podskoczyliśmy do żabki, w tym czasie obok szła demonstracja, zwolenników marihuany, która krzyczała "Sadzić, Palić, zalegalizować!" i tak w kółko :) Następnie udaliśmy się już na trochę inną masę niż wszystkie-Inną, bo jeździliśmy po mieście w grupach, jak na moje NIE WYPAł ;P, ale cóż, na następny raz organizatorzy będą wiedzieć jak masy nie robić ;D Gdy już się zrobiło ciemno, namówiłemm Grzecha żebyśmy pojechali na cytadelę:P Świetna sprawa, jeździć tymi alejkami przy jakiś bunkrach spoglądając na np. samoloty, które robiły na mnie wrażenie od małego. Ogólnie to bardzo lubię to miejsce. Próbowaliśmy zrobić jakieś fotki przy czołgach, niestety na próżno, a szkoda. Ogólnie to jescze przed cytadelą włączyłem tylnią lampke, dopiero gdy wjechałem na cytadelę, zoorientowałem się, że jadę z sakwą i lampka może se świecić, ale mnie i tak nikt nie zauważy. Na szczęście, jestem osobą zoorganizowaną w miarę, jeżeli chodzi o jakieś wyjazdy, wyjścia itp., więc nie wiedzieć czemu w mojej torbie miałem czołówkę, z funkcją migającego światełka czerwonego. Więc założyłem ją na tył głowy i jechane :P Warto ją brać, jak gdzieś niedaleko będę jeździł w nocy, czy wieczorem, bo gdy któreś z oświetleń nawali, to zawsze mam jakąś alternatywe:D
Dodaję, dość zaległą wycieczkę, bo zapomniałem o tym, że jej nie dodałem. Koło godz, 10;30 w składzie Gumiś, Grzechu i ja wyjechaliśmy na morasko. Bardzo nam spodobało się to miejsce i sobie sporo pojeździliśmy po tamtych terenach; ) Jak wracaliśmy zaproponowałem żebyśmy pojechali do 2kół, sklepu gdzie kupiłem swój rower. Gumiś sobie marzył o kolażówce, a ja w tym czasie kupiłem sobie pompkę : ) Potem wstąpiliśmy do biedronki i w chatę. A dzień wcześniej kupiłem sobie długie ocieplane spodnie i sprawdziły się znakomicie :)
Wieczornie do Lubonia z Grzechem, dzięki, że jednak pojechałeś :P Na Leszczyśkiej trzymaliśmy koła Panu na skuterze ;) niestety potem on jechał prosto a my skręcaliśmy : (
Dzisiaj na działce miałem imieniny i postanowiłem pojechać rowerem, samemu ;>! O 12 wyjechałem z Kopernika i nad Maltę, z tamtąd czarnym szlakiem, jak i trasą bikemaratonu, który był w zeszłym tyg.:P Po drodze jakieś dziecko jak jechałem to krzyczało "wywal się, wywal się" bardzo mnie to wzmocniło na duchu :P W ostatnim czasie ogólnie zaczełem doceniać miejscówkę swojej działki, ze względu iż wokół niej jest multum szlaków rowerowych łącznie z pierścieniem, który jest 200m od niej, jak i dojazd na nią mam znakomity, teren zdecydownie króluje : ) Bardzo przyjemnie się jechało, i jestem zadowolony z czasu zważając na to iż trasą jechałem w sumie pierwszy raz i samemu ;) a i powrót samochodem, bo już ino ciemno było ; p
Taka zlepka w sumie z ostatnich dwóch tygodni. Z ciekawszych rzeczy to pierwszy raz poszła mi dętka w moim Kellysku i nawet ją sobie samemu załatałem :)