Rekordzik,;d
Sobota, 5 czerwca 2010
· Komentarze(2)
Kategoria 101-199
Dzień wcześniej Gumiś i Grzechu chcieli pojechać do Wronek, ja zaproponowałem, że w sobotę jest spotkanie młodych na Lednicy i czemu by nie pojechać? Chłopacy się zgodzili, jednak pomysł przerobił się w wyjazd do Gniezna o czym dowiedziałem się koło 23 dnia poprzedniego, trochę mnie trasa przerażało, ale cóż, spróbować można.;d Więc koło 6 rano przyjeżdża po mnie Gumiś, i potem ruszamy po Grzecha. Ok. 6.30 wyruszamy przez morasko, Biedrusko a następnie do Murowanej Gośliny:
Stamtąd kierujemy się przez Puszczę Zielonkę( w puszczy jeden wsumie postój na obczajenie mapy i wygłupy przy jeziorku:) do pierwszego celu naszej wyprawy jakim jest moja działka(61km), w metrpolii Gorzkie Pole. Tam zjadamy sobie placka, wygłupiamy się i jedziemy dalej, szybka decyzja, że dojeżdzamy krajową 5 i jedziemy, jedzie się super 30 km/h i tym tempem do Imiołek, gdzie znajduję się ryba: dojeżdzając do pól lednickich strasznie się wleczemy, ponieważ przejeżdzamy przez gigantyczny tłum, ale jakoś docieramy na pola i tam sobie słuchamy, podśpiewujemy lednickie pieśni,
dosyć tego dobrego, spadamy i kierujemy się na Gniezno, też w dobrym tempie. Dojeżdzamy do Gniezna (99km):
Jedziemy pod katedrę tam znowu leniuchujemy ;D Decydujemy sie, że wracamy karajową do mnie na działkę, ponieaż jakoś szczególnie nie chcę nam się wlec po wioskach, lecz najpierw przerwa na hot doga na orlenie, na WZMOCNIENIE SIŁ ;d, na początku jedzie się tragicznie, straszny wiar, naszczęście szybko przechodzi. W połowie trasy przerwa w sklepie na małe zakupy i już na moją działkę. Tam zjadamy posiłem, trochę wyligujemy się na trawce i kierujemy się na Poznań, krajową do Kobylnicy, następnie wjeżdżamy na trase bike maratonu. Na malcie Gumiś się od nas odłącza, a my spokojnym tempem wracamy do swoich domów. Zdziwiony byłem, że nie czułem aż takiego zmęczenia, tylko kolano mnie bardzo bolało, jednak brak zmęczenia okazał się złudny, jak przede mną stanęła przeszkoda:schody, wszystko nagle zaczeło mnie boleć i już nic mi się nie chciało :P Gumiś i Grzechu wielkie dzięki za tak fajny wyjazd, w tak fajnym towarzystwie :)
Murowana Gośilna© wachu
Stamtąd kierujemy się przez Puszczę Zielonkę( w puszczy jeden wsumie postój na obczajenie mapy i wygłupy przy jeziorku:
w puszczy zielonce.© wachu
Brama 3 tysiąclecia© wachu
Pola Lednickie© wachu
dosyć tego dobrego, spadamy i kierujemy się na Gniezno, też w dobrym tempie. Dojeżdzamy do Gniezna (99km):
Gniezna zaliczone ;d© wachu
Jedziemy pod katedrę tam znowu leniuchujemy ;D Decydujemy sie, że wracamy karajową do mnie na działkę, ponieaż jakoś szczególnie nie chcę nam się wlec po wioskach, lecz najpierw przerwa na hot doga na orlenie, na WZMOCNIENIE SIŁ ;d, na początku jedzie się tragicznie, straszny wiar, naszczęście szybko przechodzi. W połowie trasy przerwa w sklepie na małe zakupy i już na moją działkę. Tam zjadamy posiłem, trochę wyligujemy się na trawce i kierujemy się na Poznań, krajową do Kobylnicy, następnie wjeżdżamy na trase bike maratonu. Na malcie Gumiś się od nas odłącza, a my spokojnym tempem wracamy do swoich domów. Zdziwiony byłem, że nie czułem aż takiego zmęczenia, tylko kolano mnie bardzo bolało, jednak brak zmęczenia okazał się złudny, jak przede mną stanęła przeszkoda:schody, wszystko nagle zaczeło mnie boleć i już nic mi się nie chciało :P Gumiś i Grzechu wielkie dzięki za tak fajny wyjazd, w tak fajnym towarzystwie :)