Miałem pojechać jeszcze nad maltę i cytadelę, jednak czas nie pozwolił mi na to, i musiałem się śpieszyć do domu, z lustrzanką w trasę zobaczyć jak tam warta się trzyma. No nieźle wylała, muszę przyznać.
Od rana do szkoły, po szkole chciałem kupić spodnie rowerowe 3/4 , ale okazało się, że evolution sport ma inwentaryzacje;/ Póxniej przed obiadkiem, pojechałęm do cioci na Ogrody, i jak wracałem od niej to złapał mnie ten już mocniejszy deszcz. Więc cały zmokłem. Potem miałem jechać na masę, jednak trochę mi się odechciało, bo wszystko mokre było, naszczęście znalazł się tego plus, bo zaliczyłem kolejną rzecz z kartki do bierzmowania.(modlitwa z taize)
Z Grzechem przez Rusałkę, Strzeszyńskie i do Kiekrza, tam się zatrzymaliśmy. i Ruszyliśmy inną drogą(nie pamiętam jak ta ulica się nazywa), ale jechało się fajnie. Potem wstąpiliśmy do ski-team'a obejżeć, co ciekawego mają, lecz nagle Grześ dostał telefon z pilnym wezwaniem od mamy do domu. Rozłączyliśmy się, ja pojeździłąme trochę po lasku, następnie spotkałem się z koleżankami i jedną potem odprowadziłem do Junikowa, znaczy się ona jechała tramwajem a ja obok :) Bardzo przyjemny dzień! :)
Do szkoły rowerkiem, a po szkole z Gumisiem i Grzechem przejechać się przez lasek Marceliśnki, Do Skórzewa przez Plewiska i do domu. Nie chciałem nigdzie dale jechać, bo jakoś tak mniej komfortowo z ksiązkami się jeździ, i wieczorem miałem udać się na Nocną masę krytyczną, już byłem cały ubrany, dość ciepło i przygotowany, i nagle dostałem cynk, że nie jedziemy, bo pada i ma padać jeszcze mocniej. I dobrze, że nie pojechaliśmy, ale dobija mnie fakt, że ciągle coś wypada jak jest jakaś masa, albo choroba, albo jakieś spotkanie do bierzmowania, albo bardzo zła pogoda :/
Z Pendzlem do Głuchowa, tam trochę w czwórkę(jeszcze Gumiś i Grzechu) się powygłupialiśmy, niestety Grześ musiał wcześniej wracać, my w trójkę pojechaliśmy do WPNu. Na wieżę widokową i j.Jarosławieckie. Powrót pod wiatr, ale przyjemnie :D
Połączenie przyjemnego z pożytecznym : ) Pomagam mamie z rozważeniem towarów różnych,i pracuję dla niej jako kurier co nieco sobie zarabiając; ) Przy okazji pojechałem nad maltę, jedno kółeczko i do domu, szybciutko na urodziny do Głuchowa :D
Ponownie wybrałem się do evolution sport wybrać strój inny niż planowałem kupić. Kupiłem! Taki biało-czerwony komplecik, spodenki dokupie w tygodniu, potem przejechałem się po lasku mareclińskim : )
Miałem jechać z Grzechem, jednak coś mu wypadło i pojechałem sam. Najpierw na nowinę do cioci jej coś zawieść, przez lasek a potem ul. Polską, później Rusałka dwa kółeczka i powrót dłuższą drogą przez lasek. Bardzo przyjemnie się jechało : )