Kuba miał czas tylko 1:15, więc dość mało, pojechaliśmy nad maltę, wzdłóż warty, tempo naprwdę mieliśmy niezłe :P Potem nad maltą postanowiłem wjechać w teren, do góry, pewno kojażycie miejscei przy zdjedźie przy schodach, mialem nieszczęśliwą glebę z upadnięciem w pokrzywy, nic przyjemnego :P nasczęście nic mi się nie stało, tylko kolano mnie bardziej bolało. Potem powrót drogą Dembińską, zamkniętą !:D fajnie się jechało ;)
Po szkole pojechałem nad maltę z Nikodemem-kolegą z klasy. Umawiamy się pod jego klatką, jedziemy jeszcze na stację dopompować jego opony i ruszamy standardową trasą. Nad maltą kółeczko, potem wjeżdzamy w teren i tam trochę za daleko pojechaliśmy a przy okazji zwiedziliśmy. Zawracając pokusiliśmy się w jedną ścieżkę zakręcić i dojechaliśmy do super miejsca-SUPER jak dla kogo...dla mnie jak najbardziej, ponieważ miejsce jest idealne na sesję, otóż były to cztery stare budynki. Wszystkie spalone, ale nie po wszystkich to były widać, w połowie również zawalone. Jeden to napewno był domek, z drewnianymi oprawami okiennymi, drugie to chyba była stodoła murowana, trzecie nie mam pojęcia, ale podobało mi się, a czwarte to był prawdopodobnie jakiś trzypiętrowy dom, od środka bardziej pusty, ale z zewnątrz ładnie wyglądał ;) Potem zawracamy, i trafiamy już nad malte spowrotem, jescze jedno kółeczko i powrót, drugą opcją trasy powrotnej, tą terenową przy warcie bardziej, ponieważ parę dni temu ją otworzyli. Niestety tędy co chciałem najabardziej jechać było jeszcze zalane.: ( Pojechaliśmy górą-trudno. Powrót potem już spokojny ; ) Wycieczka typowa rekreacyjna, bardzo udana ; )
Rano do szkoły, po szkole wróciłem do domu-przebrałem się, i jak najszybciej do Gumisia. W sumie potrzebnie się śpieszyłem, bo Gumiś i tak dopiero co wszedł do domu. Poszliśmy z psem, on zjadł obiad, i dał mi się nawet przejechać w SPD po Morelowej, bardzo fajnie się w tym jeździ, będzię trzeba na gwiazdkę pomyśleć :) Potem ruszamy do Puszczykowa po spodnie dla mnie. Jedziemy przez WPN. Gdy już dojeżdżamy Gumisiowi się trochę pokićkały drogi i zrobiliśmy niezłe kółeczko przez całe puszczykowo, przez co do sklepu weszliśmy już na ostatnie minuty otwarcia. Jechałem z zamiarem kupienia spodenek 3/4, niestety niesatyswakcjonowała mnie ich cena, poza tym, wydawało mi się, że są dość grube. W wyprzedaży znalazłem krótkie spodenki do kompletu mojej bluzki i bluzy ;D Zaoszczędziłem na tym 40 zł :P Gumiś sobie zamówił chustkę pod kask, do kompletu swojego stroju. Ze sklepu kierujemy się na słynne lody puszczykowskie przy torach. Następnie jedziemy do Mosiny i na Osową ;D Potem przez WPN i jedziemy w umówione miejsce z sąsiadem Gumisa-Arturem. Chwile rozmawiamy jedziemy Graiserówką i nad jezioro jarosławieckie, kółeczko wokół niego. Bardzo spodobała mi się ta trasa :P Potem przez Oborniki Gumiś mnie odprowadza do domu. Wycieczkę uważam za udaną :)
Przyjechał po mnie Kuba, bo musiał załatwić jedną sprawę na Ogrodach, następnie ze względu na to jak było duszno, przejechaliśmy się nad Rusałkę, czasem z kimś próbowaliśmy się pościgać, ale potem zrobiliśmy przerwę przy plaży : ) Kupiłem sobie loda, zrobiliśmy jeszcze 2 kółka, i wracaliśmy dłuższą drogą przez lasek : )