Wyładowanie energii.

Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 16-49, spontaniczne
Po kolejnym okresie choroby znów wybrałem się na rower. Wyjechałem Jawornicką na Junikowo i stamtąd starałem się jechać laskiem drogami, których wcześniej nie miałem okazji poznać, jedno miejsce mnie szczególnie na początku zauroczyło, ale o tym kiedy indziej : ) Potem wyjechałem na marcelińskiej na ścieżkę rowerową wzdłuż ul, Polskiej, którą nieświadomie dojechałem nad Rusałkę. Nie zatrzymywałem się bo już była prawie 20, i spowrotem wróciłem ścieżką, a potem znowu innymi dróżkami leśnymi, których również wcześniej nie miałem okazji poznać. Dzisiejszego dnia miałem okazję wypróbować trzy nowe rzeczy : kask, spodobał mi się, bo dzięki niemu włosy mi nie przeszkadzały i nie wchodziły w oczy :P, rogi, które miałem wcześniej przy starym rowerze, i chustkę na szyję, którą zamówiłem na allegro za 23 zł i muszę przyznać, świetny produkt :)

Pomoc

Czwartek, 25 marca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 0-15, spontaniczne
Króciutko, pomogłem mamie zawieźć parę rzeczy, do różnych osób. Górczyn i na Nowinę. Jechało się bardzo przyjemnie :)

Ćw. od chemi ;)

Piątek, 19 marca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 16-49, zaplanowane
Po zjedzeniu obiadu wybrałem się Grunwaldzką do Gumisia, czyli do Głuchowa. Stamtąd wyruszyliśmy do Dopiewa do mojej kuzynki po ćwiczenia od chemii.Dojazd nie przysporzył takich wrażeń jak powrót. Ja twierdziłem, że znam wszystkie drogi dojezdne do Dopiewa, i Gumiś był przekonany, że się mylę. Pokazał mi piękną asfaltową drogę przy autostradzie, której faktycznie nie znałem. Więc nią pojechaliśmy. Na początku było naprawdę super, wiatr w plecy, dobry asfalt, lecz nagle asfalt się skończył. Jechaliśmy przez dziurawe pole przy samej autostradzie. Nagle strumyczek, to już zupełnie zgłupieliśmy, ale zaraz dalej zanleźliśmy przejście. I ruszyliśmy dość błotnistą drogą, a potem już normalna polną drogą i dotarliśmy już do Głuchowa. Napiliśmy się, i ruszyłem do Poznania, bo już się robiło szaro na niebie. Gumiś przypomniał sobie, że nie ma wody, na jutrzejszy wyjazd do Gniezna, więc do Plewisk pojechał ze mną. Popilnowałem mu roweru, przed biedronką, po czym już samemu wróciłem do domu. Wycieczkę uważam za udaną : )

Malta

Wtorek, 16 marca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria 16-49, spontaniczne
Zadzwonił do mnie Gumiś czy się gdzieś przejedziemy, po godzinie przyjechał po mnie i najpierw pojechaliśmy do Grzecha po Słuchawki i bidon, bo jeszcze nie kupiłem swojego. Pogadaliśmy chwilę i ruszyliśmy. Jechało się całkiem przyjemnie. Nad maltą zrobiliśmy dwa kółka po czym ruszyliśmy do domu, ponieważ zaczeło się powoli ściemniać. Gdy już każdy odjeżdżał w swoją stronę pożyczyłem Gumisiowi lampkę. Dzięki wielkie za to, że pojechałeś i, że czasami na mnie czekałeś:P I jeszcze jedno niewyraźne foto: :)
Nad maltą © wachu

Spontanicznie.

Sobota, 13 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-15, spontaniczne
Spontanicznie zapytałem mamę czy mogę wyjść na rower. O dziwo się zgodziła, pomimo dwudziestej, ale tylko na 15 min, więc czym prędzej się ubrałem i wyskoczyłem z domu. Pojechałem do lasku Marcelińskiego, przejechałem w nim jakieś 2 km, nawet nie, bo dość miałem stracha-nie było nikogo, błoto, ja sam z komórką bez kasy na koncie. Chciałem wypróbować wkońcu swoją lampkę . Spisała się ZNAKOMICIE, jak na moje wymagania w lesie zdała egzamin ;)

Mała misja

Czwartek, 11 marca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria 0-15, spontaniczne
Dzisiaj po dość udanym dniu w szkole mama poprosiła mnie bym zawiózł do swojej chrzestnej tajną przesyłkę ; ) Jechałem bułgarską pod wiatr, miałem wracać inną drogą, ale postnowiłem, że skoro tak ładnie wieje, to czemu by nie wrócić z wiatrem? Przy Marcelińskiej skręciłem do lasku by urozmaicić sobie co nieco powrót.
W lasku drogi zabłocone i ŚNIEG.
lasek © wachu
Ciągle się regeneruję po chorobie, ale jest już lepiej, niż ostatnio co mnie bardzo cieszy. Jeszcze fotka roweru, którą wkońcu musiałem zmienić :
Jaszczur © wachu

Kolejna krótka przejażdżka

Sobota, 27 lutego 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-15
Kolejna krótka przejażdżka , gdyż tak jak pisałem, lekarz mi zabronił aktywnego wypoczynku. Wybrałem się do Kuby zobaczyć z nim jak wygląda jego rower po zimie, trochę go przeczyścić i przejechać się na stację, by dowiedzieć się, że automat do pompowania jest zepsuty. Potem przejechałem się troszkę po osiedlu i do domu, gdyż dopadł mnie atak kaszlu, który jest wynikiem ostatniej choroby, we wtorek idę do lekarza-mam nadzieję, że dowiem się czegoś konkretnego :) Chcę bardzo w końcu się wybrać gdzieś dalej!